- Zuuuuuuza!!!
Leniwie przeciągnęłam zdrętwiałe kończyny i westchnęłam.
Poczułam jak coś ciężkiego zwaliło się na moje nogi. Schowałam głowę pod
poduszkę i szczelniej opatuliłam się kołdrą.
- Jak ty możesz spać w taki dzień!
- Dzień jak co dzień.
- Tak, oczywiście. Codziennie wyprawiamy bale świętując
powrót władców do królestwa.
- Droga Łucyjko, przecież to TY chciałaś zająć się całą
uroczystością. Oferowałam ci pomoc, ale powiedziałaś, cytuję: „To będzie mój
projekt i dam sobie sama radę.” Czy nie tak właśnie brzmiały twoje słowa? –
kochałam się z nią droczyć. Złość w jej wykonaniu wyglądała naprawdę komicznie!
Niestety miała na mnie haka. – Jeśli za pół godziny nie
zobaczę cię ubranej, uczesanej, najedzonej – zaśmiałam się widząc wyliczankę na
palcach. – to PRZYPADKIEM wymsknie mi się, że prawie mdlejesz na widok pewnego
władcy. Co ty na to? – dodała z chytrym uśmiechem.
Nic nie mówiąc wstałam z cierpiętniczą miną i podeszłam do
komody. Wyciągnęłam bordową szatę. W dziesięć minut byłam gotowa.
- Ładnie ci w bordowym. – powiedziała delikatnie Łucja. –
Tak uczesana jesteś bardzo podobna do mamy. – głos nawet jej nie zadrżał, ale
ja wiedziałam, że tęskni za rodzicami. Przytuliłam ją mocno do siebie i
pogłaskałam po włosach.
- Może jeszcze kiedyś ich spotkamy. – chciałam ją pocieszyć,
jednak sama nie wierzyłam w to co mówię. Ona chyba też nie, ale podniosła się i
posłała mi odrobinę wymuszony uśmiech.
- Wstawaj, idziemy coś zjeść.
Jak na swój wiek Łucja była silna wewnętrznie. Zawsze
stawiała na swoim a jej metody przynosiły widoczne efekty. Lecz wciąż była
jeszcze dzieckiem, jak my wszyscy.
Przygotowania do balu szły pełną parą. Zaproszone zostały
wszystkie ważne osobistości, najgorsze było jednak to, że Łucja uparła się
byśmy wszystkie zaproszenia wypisali ręcznie i osobiście podpisali. Katorga.
Stałam w swoim pokoju, przymierzając bez przekonania kolejne
suknie. Do balu pozostała jeszcze tylko godzina, a ja wciąż stałam w samej
bieliźnie. W ostatniej chwili Łucja poinformowała mnie, że będzie to bal
maskowy. Z racji iż byliśmy tu dopiero od tygodnia, nie zdążyłam zaopatrzyć się
w odpowiednią garderobę.
Jeszcze raz powąchałam różę, którą dał mi Kaspian podczas
spaceru w ogrodzie i usłyszałam pukanie do drzwi. Domyślając się, że to pewnie
Łucja przyszła sprawdzić jak mi idzie, rzuciłam:
- Wejdź, Łucjo.
- Kaspianie, zanieś to proszę Zuzannie. – Łucja podała mi
obszerne pudło. Posłałem jej zdziwione spojrzenie. – To suknia balowa, bo
znając moją siostrę to z wyborem kreacji czekała do ostatniej chwili. Jestem w
stu procentach pewna, że stoi teraz przed komodą i nie ma najmniejszego pojęcia
w co się ubrać.
Zaśmiałem się tylko. Rzeczywiście, Łucja wiele razy
namawiała Zuzannę by ta pokazała jej strój na dzisiejszy bal. Ona jednak wciąż
ją zbywała, twierdząc, że są ważniejsze sprawy do załatwienia.
Z ciężko bijącym sercem udałem się do jej pokoi.
Zapukałem delikatnie w drzwi i usłyszałem powiedziane
zrezygnowanym tonem: - Wejdź, Łucjo.
- To nie Łucja, to tylko… - powiedziałem wchodząc do środka
i przerwałem w połowie zdania. Jej twarz oblała się gorącym rumieńcem a ja
dopiero po chwili zrozumiałem dlaczego. Stała bowiem na środku swej komnaty
jedynie w bieliźnie.
____________
Przepraszam, że w takim momencie, ale nie mogłam się powstrzymać :P
Pogoda jest na maksa dobijająca. Odliczałam dni do majówki i ogniska, a tu bach! Leje :/
Kolejny rozdział w niedzielę.
Pogoda jest na maksa dobijająca. Odliczałam dni do majówki i ogniska, a tu bach! Leje :/
Kolejny rozdział w niedzielę.
~ Galaretka
Jak mogłaś w takim momencie przerwać! :P
OdpowiedzUsuńTeraz będę czekać z niecierpliwością do niedzieli, co się dalej potoczy.
Weź mi nie mów o pogodzie. W nocy przeszła taka burza, że oka nie zmrużyłam, bo tak grzmiało i błyskało się. Mam nadzieję że się wypogodzi.
A teraz życzę miłego weekendu :D
Wzajemnie :)
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńWiesz, myślę że powinnaś na tym poprzednim blogu umieścić notkę, że zmieniłaś nazwę bloga, bo inni mogą się nie zorientować. Tylko nie w komentarzu, ale zamiast rozdziału napisać takie powiadomienie.
Ja też gdybym nie czytała komentarzy pod rozdziałami do dziś pewnie zastanawiałabym się czemu Cie nie ma i kiedy dodasz tam rozdział :P
Niestety nie mogę zalogować się na tamto konto. Nie wiem, czy to problem e-mailu czy hasła, pomimo że wpisuję wszystko tak jak przy rejestracji. Gdybym mogła, nie zmieniałabym adresu bloga.
UsuńDzięki, że zwróciłaś na to uwagę. Postaram się coś z tym zrobić ;)
~Galaretka
Nie wiem czy widzisz jaką różnicę, ale chciałam to po prostu sprawdzić, bo założyłam nowe konto, bo chyba też założę bloga i nie wiem czy widać różnicę w podpisie :P
OdpowiedzUsuńJa również postanowiłam założyć bloga o tematyce narnijskiej. Namęczyłam się nieźle tworząc nowe konto (teraz chyba dodam komentarz ze zdjęciem :P), a co dopiero bloga.Na razie mam dopiero bohaterów. Jeszcze muszę rozgryźć w ogóle jak tworzy się takie blogi. Mam nadzieję, że wpadniesz też do mnie, a teraz zostawiam tu link:
OdpowiedzUsuńhttp://magiczna-narnia.blogspot.com/
Katrin :D
Jasne ;D
OdpowiedzUsuńNie martw się, ja też nie bardzo się w tym wszystkim orientuję. Powodzenia i weny!