niedziela, 5 maja 2013

Rozdział VII



Szybko odwróciłem się do niej plecami próbują zachować się jak dżentelmen.

- Już możesz się odwrócić. – powiedziała po chwili.

- Wybacz. – w moim głosi słychać było skruchę.

- W porządku.

- Łucja prosiła bym ci to przyniósł. – położyłem paczkę na jej łóżku i patrzyłem jak zaintrygowana podnosi wieko.

Uśmiechnęła się i wyraźnie odetchnęła widząc zawartość. Zaśmiałem się z jej reakcji.

- Jaka śliczna! – szepnęła wzruszona.

- Ty jesteś śliczna. – powiedziałem zanim zdążyłem ugryźć się w język. Zerknęła na mnie, więc dodałem: - Do zobaczenia na balu. – i prędko wyszedłem.

Rzuciłem się biegiem do swoich komnat próbując pozbyć się tego dziwnego uczucia.



Suknia, którą podarowała mi Łucja była przepiękna. Zielona obfita spódnica z miękkiego materiału sięgała ziemi, a gorsecik wyszywany był maleńkimi diamentami. Na wysokości ramion ozdobiona była delikatną falbanką. Suknia, z pozoru bardzo prosta miała w sobie tyle lekkości! Z pewnością był to własny projekt Łucji, która miała niezwykły zmysł smaku i estetyki, gdy chodziło o dobór garderoby. W pudle znalazłam jeszcze atłasowe pantofelki i maskę.

„ Ach ta Łucja!”

Włosy zaczesałam w luźnego koka zostawiając trochę luźnych kosmyków, które kręciły się jak sprężynki. Wpięłam w niego jeszcze różę i zrobiłam sobie delikatny makijaż, pamiętając o ukryciu kilku, wciąż widocznych skaleczeń. Pośpiesznie wciągnęłam suknię oraz pantofle, w biegu chwyciłam maskę i ruszyłam do Sali Balowej. Na korytarzu natknęłam się na Kaspiana, który szedł w moim kierunku. Czułam jak mocno wali mi serce.

- Witaj. – uśmiechnął się zabójczo i pocałował mnie w rękę. – Wyglądasz przepięknie.

- Dziękuję, ty również.

- Czy mógłbym towarzyszyć ci na dzisiejszej zabawie? – zapytał patrząc mi głęboko w oczy.

- Będzie mi bardzo miło. – zatonęłam w jego brązowych oczach.


- Ekhem. – odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Spojrzałam w kierunku, z którego wydobył się ten odgłos i zobaczyłam Edmunda. Podszedł do nas z kołtuńskim uśmieszkiem.

- Zuzanno, Kaspianie.

- Idziemy? - Kaspian uprzejmie podał mi ramię, które chwyciłam bez wahania i ruszyliśmy do Sali Balowej.


- Ich Wysokość,  Król Kaspian i Królowa Zuzanna. – zapowiedział nas Martin. Obdarowani burzą oklasków weszliśmy do środka.

Podszedł do nas Piotr w towarzystwie dwóch  nieznanych mi mężczyzn. Jeden patrzył na mnie łakomym wzrokiem, od którego czułam się niezręcznie. Mimowolnie mocniej chwyciłam się Kaspiana. 

- Zuzanno, Kaspianie, przedstawiam wam hrabię Monteza de Miro. Pan Montez będzie nauczał cię prawa, Zuzanno. A także pana Maxima Forte, który będzie cię uczył pojedynkowania.

- Miło mi poznać Waszą Wysokość. – hrabia Montez był niskim, przysadzistym człowiekiem i to właśnie on obdarzył mnie tym obleśnym spojrzeniem. Pocałował mnie w dłoń.

- Mnie również, hrabio. – próbowałam wyrwać rękę, ale on wciąż trzymał ją w żelaznym uścisku.

- Wiele słyszałem o pani umiejętnościach strzeleckich. – pan Forte chciał zwrócić na siebie moją uwagę. Był szczupłym, wysokim brunetem, którego z miejsca polubiłam. – Pragnął bym zmierzyć się z panią w pojedynku, to jest jeśli Wasza Wysokość nie ma nic przeciwko.

- Z ogromną przyjemnością. – obdarzyłam go szczerym uśmiechem.

Zagrała muzyka.

- Uczynisz mi ten zaszczyt? – zapytał Kaspian.

W odpowiedzi tylko wsunęłam rękę w jego wyciągniętą dłoń.

______________________

To by było na tyle. Jakiś taki suchy ten rozdział. Postaram się wrzucić coś jeszcze jutro pod wieczór i będziecie musiały trochę poczekać na następny rozdział. We wtorek jadę na wycieczkę do Zakopanego i nie będzie mnie aż do piątku a potem mam jeszcze podwójną komunię. Tak więc spodziewajcie się kolejnego rozdziału jutro i w okolicach przyszłego poniedziałku.

 

2 komentarze:

  1. Coś mi się wydaję,że będzie się działo. Zwłaszcza z nowymi nauczycielami :)

    Pozwoliłam sobie dodać Cię do linków :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie komentowałam poprzednich rozdziałów, ale bardzo mi się podobały! Dodaję tego bloga do obserwowanych :) No i do linków, tylko wolną chwilkę znaleźć muszę.
    Oj, będzie się działo, oj będzie! Ja już chcę wiedzieć co! Dlatego weny ci życzę i pisz szybciutko!!!

    OdpowiedzUsuń